Antonio Banderas jakiego nie znamy, a jakiego powinniśmy poznać, czyli
zero gwiazdorstwa i seksapilu, efektownych ewolucji
gimnastyczno-walecznych, błyskających oczu i zębów. Wręcz przecwinie -
twarz w połowie zakryta zarostem, sylwetka przytłoczona troskami, a
jedyne ewolucje, jakich aktor dokonuje, należą do umysłowych. Film jest
bardzo poważny i ważny. Opowiada o Argentynie lat 70-tych, ogarniętej
falą politycznego terroru. Każdy kto nie jest za wojskowym rządem i śmie
swój chocby najmniejszy ( np. na niezgodę na wysokość cen biletów
tramwajowych) protest głośno wyrazić, musi liczyć się, że pewnego dnia
ślad po nim zagnie. Tak stało się na przestrzeni kilku lat z 30.000
Argentyńczykami. Jedną z takich osób była żona (Emma Thompson) Carlosa
(Banderas właśnie) – Cecilia. Była dziennikarką, która nie bała się
napisac krytycznego artykułu na temat haniebnego procederu usuwania
niewygodnych ludzi. Zrozpaczony Carlos postanawia wszcząć poszukiwania
porwanej na własną ręke. Kontaktuje się też z innymi, których spotkał
podobny los. Pewnego dnia odkrywa u siebie nadzwyczajne zdolności – w
wyniku szczególnej koncentracji umysłu wywołanej chęcią udzielenia
odpowiedzie na pytanie poszukującej osoby o los zaginionego Carlos ma
wizje – widzi miejsca, ludzi i zdarzenia jakie są z poszukiwanym
związane. Dzięki tym wizjom trafia na ślad także swej żony. Czy uda mu
się uratować ją z rąk oprawców?
Film niesamowicie wciąga. Oglądałam go w nocy, od 1-szej do 3-ciej i ani razu mi powieka nie opadła. Poza tym to film, co prawda fabularny, ale jako dokument tamtych czasów, poświęcony pamięci o ludziach, którzy wtedy zaginęli, zginęli, tylko dlatego, że władza czuła się zbyt słaba, by znieść głosy sprzeciwu czy jakiejkolwiek krytyki. /Za ww demonstrację przeciwko cenom biletów porwano młodych uczniów/ A z drugiej strony czuła się na tyle silna fizycznie, że mogła popaść w tak straszną samowolę i bezprawie, że nawet przestało jej się chcieć cokolwiek udawać, markować jakieś polityczno-gospodarcze afery by niewygodnych aresztować w majestacie prawa. Po prostu, – podjeżdżano samochodami, porywno "nieposłusznych" z ulicy, z kościołów, z mieszkań i albo od razu gdzieś na pampasach rozstrzeliwano, albo w obozach, przed egzekucją "trochę" się nad nimi poznęcano, pod pozorem wyciągnięcia zeznań, a tak naprawdę chodziło o sadystyczną uciechę.
Polecam ten film, może gdzies na niego natraficie, może telewizja prywatna kiedyś go wznowi. Polecam także dla zobaczenia tak nietypowych kreacji dla ww aktorskiej pary.
Film niesamowicie wciąga. Oglądałam go w nocy, od 1-szej do 3-ciej i ani razu mi powieka nie opadła. Poza tym to film, co prawda fabularny, ale jako dokument tamtych czasów, poświęcony pamięci o ludziach, którzy wtedy zaginęli, zginęli, tylko dlatego, że władza czuła się zbyt słaba, by znieść głosy sprzeciwu czy jakiejkolwiek krytyki. /Za ww demonstrację przeciwko cenom biletów porwano młodych uczniów/ A z drugiej strony czuła się na tyle silna fizycznie, że mogła popaść w tak straszną samowolę i bezprawie, że nawet przestało jej się chcieć cokolwiek udawać, markować jakieś polityczno-gospodarcze afery by niewygodnych aresztować w majestacie prawa. Po prostu, – podjeżdżano samochodami, porywno "nieposłusznych" z ulicy, z kościołów, z mieszkań i albo od razu gdzieś na pampasach rozstrzeliwano, albo w obozach, przed egzekucją "trochę" się nad nimi poznęcano, pod pozorem wyciągnięcia zeznań, a tak naprawdę chodziło o sadystyczną uciechę.
Polecam ten film, może gdzies na niego natraficie, może telewizja prywatna kiedyś go wznowi. Polecam także dla zobaczenia tak nietypowych kreacji dla ww aktorskiej pary.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz