środa, 15 marca 2006

Amator

13 marca br. minęła 10 rocznica śmierci, jednego z naszych największych reżyserów, cieszącym się również uznaniem w świecie. Krzysztof Kieślowki.
JEGO filmy się pamięta - przemyślane, głębokie, zaanagażowane, robione "po coś",jednym słowem - bardzo mądre. Bo Kieślowski intelektualistą kina jest. Spotkanie z niejednym jego filmem jest spotkaniem bardzo osobistym, tak intymnym, że nawet trudno się na jego temat głębiej wypowiadać, w obawie utraty wspólnej tajemnicy jaką się ma z kimś najbliższym ("Niebieski", 'Czerwony" np.)

"AMATOR"
Film z 1979. Dzieło sztuki. Zawsze żywe, aktualne i dotkliwe. Skondensowana opowieść o narodzinach filmowca, być może w przyszłości artysty, i wszelkich tego konskewencjach.
Filip Mosz (J.Stuhr) z okazji narodzin dziecka kupuje kamerę. Jeszcze nie wie, jak ten czyn zmieni, a nawet w pewnym sensie - zburzy, jego dotychczasowe życie. Dzięki kamerze pozna, nie tylko otaczający go świat, ludzi, ale również samego siebie. Przekona się, co dla niego jest najważniejsze. A na pewno nie jest to, jak mu się dotychczas wydawało święty spokój. Pozna radość tworzenia filmów. Narazie są to reportaże z życia zakładu, w którym pracuje, z życia miasteczka, gdzie mieszka.
Ale pozna również smak odpowiedzialności za swoją twórczość, za ludzi i sytuacje, które w taki czy inny sposób przedstawia. Pozna złożoność i kolory życia, a na pewno jest ich wiele, nie tylko czarny i biały. No i motyw, który odwiecznie przewija się biografiach ludzi sztuki - jak trudno pogodzić, przynajmniej na początku drogi artystycznej, dom rodzinny, który w zamierzeniu ma być dla nich przystanią, a staje się, co tu dużo mówić - czasem piekłem. I tak na dobrą sprawę, nie ma tu winnych. Jeden kocha drugiego (co jest najbardziej smutne), tylko okazuje się, że przez życie każdy chce iść jednak po swojemu, oddzielną ścieżką. Bo jednak samorealizacja jest w życiu najważniejsza i najbardziej potrzebna - ona daje człowiekowi pełnię szczęścia.
Lektura obowiązkowa każdego, kto chce robić film, a może sztukę w ogóle. Podstawowe zasady, które kandydat na filmowca musi zapamiętać: Pasja. Koniec ze świętym spokojem. Nie opowiadaj o tym, czego oczekują od ciebie, tylko o tym co ci w duszy gra. Odpowiedzialność - za ludzi, bo do nich przemawiasz i o nich opowiadasz. A w związku z tym problem wolności - powinieneś być wolny, ale czy to jest możliwe?
A więc co cię czeka: niepokój, poczucie winy i rozdarcie.
Ale pamiętaj - jeśli będziesz dobry, ludzie będą przez chwilę szczęśliwi, dzięki Tobie. Ty czasem też... Warto? Warto.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz