niedziela, 5 lipca 2009

"Szczęście" - Bohdan Slama

"Szczęście" to urocza opowieść o braku szczęścia i o tym, że absolutnie nie należy się tym faktem załamywać, tylko żyć tak jakby było tuż, tuż. Bohaterowie superprzeciętni, zagrani nieprzeciętnie przez czeskich aktorów, dzięki czemu ich bardzo zwyczajny los ogląda się ze wzruszeniem i pełnym wy/z/rozumieniem.

Tonik, Monika i Dasza –  trójka przyjaciół, których w dzieciństwie połączyło miejsce zamieszkania – blok na jednym z osiedli pewnego czeskiego miasta. Monika (Tatiana Vilhelmova) pracuje w hiepermarkecie – wyklada towar na półki. Tonik (rewelacyjny Pavel Liska) – dorabia dorywczo w fabryce, czasem pomaga ciotce, z którą pomieszkuje w podupadłym domu rodzinnym swego ojca - woli jej wyluzowane towarzystwo niż ciągłe uwagi spiętych rodziców. Dasza (znana nam z wielu innych filmów Anna Geislerova) – rozchandryczona matka dwójki synów, albo poklada się na łóżku, albo biega za swym ukochanym. lecz żonatym z inną kobietą - Jarą. Każdy tu kogoś kocha i właściwie nie byłoby problemu, gdyby kochał właściwą osobę.

Czasem od miłości ważniejsza jest przyjaźń, jak na przykład wtedy, gdy Monika rezygnuje z wyjazdu do Stanów, do chłopaka, który załatwił jej tam pracę opiekunki do dzieci. Akurat tak się zlożyło, że niezdrowa pogoń za miłością doprowadza Daszę do szaleństwa i musi leczyć się w  szpitalu dla nerwowo chorych.  Trzeba zaopiekować się jej synkami, aby nie zabrano ich do domu dziecka. Monika wraz z Tonikiem podejmuja sie tego zadania. Tonik, do tej pory wygladający na kompletnego niedojdę dostaje niesamowitego wiatru w żagle – podejmuje się remontu dom - riuny , a nawet zaczyna lubić pracę w fabryce. Domyślamy się, że to miłość, i to niekoniecznie tylko do dzieci, zaczyna go tak napędzać. Niestety, i w tym leży wartość filmu, że nie opowiada nam fantastycznych bajek,  życie nie uklada się tak jakbyśmy sobie my oraz bohaterowie filmu życzyli. Tak jak w prawdziwym życiu, kiedy już, już wydaje się, że złapaliśmy szczęście za ogon, a okazuje się, że to tylko małe piórko i znowu trzeba szukać. A może nie trzeba?  Może wystarczy na nie cierpliwie czekać ,  rozglądając się bacznie wokół siebie?  A nuż dostrzeżemy jakąś okazję by się spełnić, albo czyjeś zakochane w nas oczy. Warto również, by być szczęśliwym, pomysleć czasem o innych, tak jak Monika i Tondo – dali dzieciom Daszy szczęśliwy dom, gdy była w szpitalu. Niestety, nie otrzymali z jej strony nawet slowa „dziękuję”, ale przy okazji odnaleźli siebie, choć tak naprawdę zaraz zgubili. Trochę to niejasno brzmi, ale czy tak nie jest? Najprostsze sprawy komplikujemy, ocieramy się o szczęście na co dzień, tak jak Tonik z Moniką, jak Dasza mająca dwójkę cudownych chłopców, ale ciągle nam się wydaje, że to nie to, rzucamy wszystko, by dalej biec i szukać, i szukać, a wystarczy tylko troche ochłonąć,  poczekać, pomyśleć, popatrzeć, zauważyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz