sobota, 10 listopada 2012

Dokąd teraz? - reż. Nadine Labaki

W zwariowanym świecie wojen rozpętywanych przez zacietrzewionych mężczyzn, łkającym kobietom pozostaje tylko sprzątać to, co po nich zostało. Dyżurnym i jakże wdzięcznym tematem, bo zawsze pod ręką, są różnice światopoglądowe i religijne. Tak niewiele potrzeba by sięgnąć po sztachetę czy inną, bardziej poważną broń, by przylać sąsiadowi. Wystarczy złamany, być może przypadkowo, krzyż, albo wejście kóz  do meczetu i odważni mężczyźni przystępują do boju. A kobietom już brakuje łez, by ich opłakiwać. I przychodzi moment, gdy mówią dość. Musimy z tymi facetami coś zrobić, przekierować ich energię w inne rejony. Wykorzystują swą inteligencję, wdzięk i talenty kulinarne oraz aktorskie. I udaje się. Także dzięki temu -  ważne!!! -  że miejscowi kapłani, imam i ksiądz, nie podżegają a gaszą wraz z nimi pożar. Ładna bajka? Może i tak, bo akcja filmu dzieje się na malutkiej libańskiej wiosce, do której docierają tylko echa większej wojny, ale czasem dotrze też, niestety, jakaś zbłąkna kula. Ale ja wierzę w siłę kobiet, że wreszcie zrobią porządek nie tylko na swoim podwórku.
A jeśli ktoś jeszcze nie wie, dlaczego politycy nie chcą zalegalizowania wyrobów z konopi, po zobaczeniu filmu doznają oświecenia w tej materii. :)

Dodam jeszcze, że "Dokąd teraz?" jest filmem pięknym. Także pod względem obrazu i dźwięku. Pełnym ciepła, radości, humoru mimo wojennej scenerii w tle. Jest kilka mocnych wzruszających scen, kiedy kamienieje się z uśmiechem na ustach. No i jest piękne zakończenie, wpisujące się w tytuł, z pytaniem, nadzieją i niepokojem jednocześnie, czy mężczyźni w ogóle potrafią, a jeśli - to na jak długo, odnaleźć się w świecie zgody i pokoju? Hmm, przewróćmy może kilka kart z historii świata, jakiegoś kraju...  ?

Labaki zadedykowała swój film matkom, a ja te kilka moich słów o nim dedykuję wszystkim Polakom, którym jest smutno, iż z powodu święta narodowego nie spotkamy się jak jeden naród właśnie na wielkim wspólnym piwie. A może na drugi rok, kobiety,  skrzykniemy się i urządzimy babski marsz z okazji 11 listopada? Pokażemy facetom jak się świętuje? Lepszy taki marsz niż pogrzebowy. Ciągle mam w pamięci początek filmu i tę przejmującą pieśń żałobną wraz ze swoistym tańcem kobiet w pochodzie na dwa odrębne cmentarze sąsiadujące tuż, tuż ze sobą.

9/10 -moja ocena.

6 komentarzy:

  1. O, no proszę, co za zachwyty. Ja wprost kocham jej poprzedni film "Karmel". Wszystkie zachwyty, jakie wypisujesz pod tym filmem, ja wypowiadałem przy okazji jej debiutu. Może przez "Karmel" miałem zbyt wysokie oczekiwania, ale "Dokąd teraz?" tak naprawdę podobało mi się w sekwencjach para-musicalowych.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Karmel" także widziałam, piękny, bardzo mi się podobał, ale myśle, że ten film jednak zapamiętam bardziej i na dłużej. Może dlatego, że jestem matką, poza tym z pokolenia tych, których rodzice, doświadczyli wojny na sobie, noszę więc jej ślad w sobie i nienawidzę z całego serca. Może dlatego, dla równowagi, lubię wszelkie formy, które mówią na jej temat z pewną lekkością.
    Tak sekwencje para-musicalowe były urocze, dodawały właśnie tej lekkości temu filmowi. Nie napisałam o nich, ale byłam ciekawa, czy ktoś na nie zwróci uwagę i udało się. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Trudno ich nie zauważyć :)

    Ja miałem z nimi ten problem, że choć same w sobie były czarujące, zbyt odbiegały stylistyką od reszty filmu. Miałem wrażenie, że nakręciła go osoba cierpiąca na rozdwojenie jaźni i amnezję w jednym. Dla mnie przepaść między dramatem a absurdem była zbyt wielka. Labaki powinna pooglądać trochę więcej bałkańskich produkcji. Tam dramat wojenny i lekkość udaje się lepiej połączyć

    OdpowiedzUsuń
  4. torne - "Miałem wrażenie, że nakręciła go osoba cierpiąca na rozdwojenie jaźni i amnezję w jednym. " - nie rozumiem, skąd takie wrażenie?

    torne - "Dla mnie przepaść między dramatem a absurdem była zbyt wielka" - dramat - zgadzam się, a absurd? Może wtręty paramusicalowe miały je oswoić. Ale dlaczego zaraz absurd. Że ciasteczka, że przebieranki? Bo faceci to są chłopcy, którym zabawę w wojnę mozna zastąpić ciasteczkiem i wystepem pań? Tak, ale niestety, tylko na chwilę. To nie jest niestety absurd, a szkoda.


    torne- "Labaki powinna pooglądać trochę więcej bałkańskich produkcji. Tam dramat wojenny i lekkość udaje się lepiej połączyć" Ja kilka widziałam, przypuszczam, że ona też. Tanović, Kusturica, ale czy zrobiła taki dramat jakaś kobieta, była jugosławianka? Ja nie znam, możesz polecić. jasne, nie ma tu bombastycznych metafor, jak u wspomnaniego Kusturicy, ale właśnie dlatego ten film mi się bardziej podoba, bo jest taki kobiecy, mówi stricte o ich uczuciach.

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam Nadine Labaki. Kręci piękne, ciepłe, pełne wyrozumiałości filmy. Szkoda że wciąż jej kino jest tak mało popularne, bo moim zdaniem może stanowić doskonałą formę rozrywki nie pozbawioną walorów intelektualnych.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dopiero dziś przyszedł ten dzień, kiedy obejrzałam "Dokąd teraz". Wow... tyle można by powiedzieć, a jednocześnie wcale nie trzeba mówić wiele. Labaki kocha kobiety, postacie kobiece, to widać po raz kolejny. Są pełnokrwiste, ciekawe, niepozbawione humoru. Mądre i silne. Lubię takie opowieści, oj lubię :). Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń