czwartek, 17 października 2013

Dziewczynka w trampkach - reż. Haifaa Al-Mansour

Pierwszy film w Arabii Saudyjskiej wyreżyserowany przez kobietę, będącej także autorką scenariusza, w dodatku wpisujący się w walkę o emancypację kobiet Bliskiego Wschodu. Wyjątkowo pogodny, łagodny, delikatny, co nie znaczy, że nie osiąga celu zwrócenia uwagi na fakt, że droga kobiet do wyzwolenia w krajach islamu jest długa, mozolna, ale nie skazana na klęskę. Muszą się tylko uzbroić w cierpliwość i robić swoje. A przede wszystkim, powinny się na tej drodze wspierać, co nie zawsze jest takie oczywiste i ma miejsce, niestety.
Nauczycielki w szkole, do której uczęszcza tytułowa dziewczynka w trampkach, Wadjda, choć same prywatnie nie do końca przestrzegając koranicznych zasad, to jednak, by nie stracić pracy,  z całą surowością pilnują, by ich podopieczne nie łamały zakazów i przestrzegały nakazów utrzymujących ich życie w tzw, czystości, czyli nie zwracały oczu w kierunku mężczyzn, nie  wspominając o spotkaniach z nimi, nie upiększały się malowaniem, nie  jeździły na rowerze, przykrywały ubranie czarną peleryną zwaną abają (mężczyźni mają białe szaty), a na głowę  zarzucały czarny szal.

Dorosła kobieta także nie ma lżej,  nie może przebywać w towarzystwie obcego mężczyzny, nie może prowadzić samochodu, na szczęście może pracować, ale do pracy musi być dowożona przez wynajętego kierowcę. Jeśli ma męża musi liczyć się z tym, że któregoś dnia oznajmi jej, iż żeni się z inną kobietą, bo na przykład obecna żona nie dała mu syna.
Ale są kobiety, które nie dają za wygraną.  Kraj nie jest zamknięty przed zdobyczami cywilizacyjnymi,  korzystają z nich głównie mężczyźni, ale kobietom też czasem coś skapnie, pod warunkiem, że czerpią ze źródła zdobyczy technicznych w zaciszu domowym (telewizor, gry wideo). Nowoczesność, także w myśleniu, zaczyna pomału przenikać do tradycji. Kobiety islamu chcą mieć prawo do samorealizacji, nie chcą żyć w fałszywym systemie patriarchatu, który jakoby dla ich dobra, zniewolił je, uprzedmiotowił, poddał całkowitej kontroli i uczynił zależnymi od mężczyzn w każdej dziedzinie życia. Chcą się uczyć, korzystać w pełni z dóbr zdobyczy cywilizacji,  chcą być samodzielne i stanowić same o sobie. I to im się na pewno uda. Tak jak się udaje kobietom Zachodu wyzwalać pomału spod dominacji mężczyzn.

Ten film jest jednym z elementów tej walki, walki nie na noże, ale na spryt, główną osią filmu są starania Wadjdi w zdobyciu sporej sumy pieniędzy na zakup "szatańskiego" roweru. Jednym ze sposobów jest duża wygrana w konkursie na recytację Koranu (sic!). Czy się jej to uda?   Być może za sprawą tak łagodnie, humorystycznie wręcz, potraktowania drażliwego tematu, film spotka się z łagodniejszą cenzurą i trafi do innych krajów muzułmańskich? Może nawet do Pakistanu, z  którego wywodzi się 16-letnia Malala Yousafzai (postrzelona przez talibów za chęć uczenia się w szkole), obecnie laureatka wielu pokojowo-wolnościowych nagród.  W tym kontekście wydaje mi się, że "Dziewczynka w trampkach" ma dużą szanse na Oskara 2014 w kategorii film nie anglojęzyczny. Ja trzymam za to kciuki. Jestem gotowa nawet złożyć w ofierze na ołtarzu naszego Wałęsę.

Chciałabym jeszcze dodać -  ostatnio trochę narzekałam na polskie tytuły, tym razem ekspertom od ich nadawania, eksperyment się udał. Oryginalny brzmi "Wadjda", czyli nic nam nie mówiące słowo, znaczące imię dziewczynki. "Dziewczynka w trampkach"  - wiedząc, że oglądamy film z Arabii Saudyjskiej, od razu dostajemy komunikat, że jego bohaterką będzie mały wywrotowiec w spódnicy, to znaczy w czarnej abaji. Tak przy okazji, słowo wywrotowiec nie ma w polskim od odpowiednika rodzaju żeńskiego? Język zdecydowanie nie nadąża za życiem. I tego samego życzę językowi kobiet islamu.

1 komentarz:

  1. Poszłam na ten film w podłym nastroju, a wyszłam tak optymistycznie nastawiona do świata, że do dziś pamiętam i każdemu polecam. Takich braw po seansie w kinie chyba nigdy nie słyszałam. :)

    OdpowiedzUsuń